Sarwine – wino na wakacjach

W jeden z ostatnich poniedziałków zgrzałem się. Nie brałem udziału w maratonie, ani nie biegłem na 10 piętro biurowca na degustację rzadkich Bordeaux. Odwiedziłem za to byłą przechowalnię bananów na warszawskiej Pradze, która obecnie służy za hotel dla win „Sarwine”. Projekt Andrzeja Różyckiego, speca od klimatyzacji nie tylko w segmencie przechowywania win, ale także ich wielbiciela.

Każda butelka, która trafia do Sarwine jest fotografowana w wysokiej rozdzielczości (przód i tył, ale w przypadku etykiet obejmujących butelkę wokoło robionych jest tyle zdjęć, aby każdy jej fragment znajdował się na zdjęciu), dokładnie opisywany jest stan etykiety (bez wad, zalania, odbarwienia, rozdarcia). Każda butelka i karton wina mają swój indywidualny kod kreskowy, który pozwala odnaleźć pozycję w systemie. Wartośc butelki określana jest przez klienta, jednak w razie wątpliwości korzysta się z WineSearcher lub Live-Ex. Koszty rejestracji butelki są relatywnie niskie i wynoszą 1-1,5 zł.

Do dyspozycji klienci mają różne opcje przechowywania win np. półka, pojedynczy karton lub szafa pancerna, a ceny ustalane są indywidualnie. Temperatura stała w magazynie wynosi 12-14 C, wilgotność na poziomie 60-70 %. W razie awarii podziemne położenie magazynu i dobra izolacja pomieszczenia pozwalają utrzymać wymagane parametry, a doświadczony personel techniczny może szybko usunąć awarię. Procesy przewietrzania uruchamiają się dzięki zastosowaniu automatyki i czujników temperaturowo – wilgotnościowych. Podczas mojej wizyty trafiłem na takie „wydarzenie”, po którym już wiem, czemu oprowadzający mnie specjalista ds. magazynowania przebywa w grubej kurtce. Reżimowe warunki tego wymagają, nie ma mowy o amatorszczyźnie. Pełne 24 godziny monitoringu magazynu pozwalają mieć pod kontrolą przechowywane butelki.

Pierwsze butelki trafiły do magazynu o powierzchni 120 m kw w maju 2012 r. Obecnie przebywa tam 4,5 tysiąca butelek (głównie Toskania i Bordeaux), a najstarsza pochodzi z 1982 r. Klientami są zarówno Polacy, jak i obcokrajowcy. Sarwine nie ma konkurencji, ale monopolu też nie. Projekt z przyszłością, jak mówi o nim Andrzej Różycki. Jeśli macie Lafity lub stare Barolo może warto pomyśleć o miejscu bezpieczniejszym niż barek w dużym pokoju lub piwnica w bloku?

 

Autor: Michał “WineMike” Misior

Źródło: http://www.nasze-wina.pl/nw/pages/sarwine-wakacje/