Isole e Olena w Centrum Wina

“Isole e Olena w Centrum Wina”

Andrzej Różycki, twórca najbardziej profesjonalnej przechowalni win od czasów, gdy wycofał się lodowiec, przedstawił na degustacji zorganizowanej przez Centrum Wina kilka butelek od Paola De Marchi z jego posiadłości Isole e Olena. Urodzonych po roku 2005 informuję, że to jeden z najważniejszych twórców win toskańskich. Andrzej kumpluje się z nim od lat i pomógł mu w znalezieniu nowego importera (przez lata wina De Marchiego importowała Enoteka Macieja Bombola, która po krótkiej przerwie szczęśliwie podjęła działalność w nowym miejscu), jakim ma być właśnie Centrum Wina.

Gdy pod koniec lat 90. Toskania wydawała mi się pod wpływem winiarskiego piśmiennictwa amerykańskiego i polskiego Wojtka Bońkowskiego najważniejszym regionem świata, Paolo De Marchi był dla mnie bóstwem i to w dodatku sympatycznym. Emocje protoskańskie później nieco opadły, lecz jego wina pozostały ważne i dobre.

isole e olena chianto classico
Obok jednego wina białego degustowaliśmy cztery roczniki (2011, 2009, 2008, 2007) flagowego Cepparello, niegdyś określanego modnie jako supertoskan (to określenie od dawna straciło na magicznej mocy) i nowy rocznik 2013 Chianti Classico (a także dobrze nam znane wino z Piemontu – Proprietà Sperino 2007, do którego Centrum Wina dołożyło dla akompaniamentu Barbaresco i Barolo od La Spinetty).

Ceparello to bardzo dobre wino, zwłaszcza w roczniku 2008, ale, co tu dużo gadać, dużą, a nawet większą frajdę zrobiło mi Chianti Classico. Wolne od jakiegokolwiek posmaku drewnianego i nieco suchego smagnięcia garbników (delikatnego, ale jednak w Cepparello wyczuwalnego), pełne smaku słodkiej wiśni, soczyste i przejrzyste, przypomniało mi o czymś, co nazwałbym utopią, syndromem czy allegro chianti. To znaczy jego wcieleniem – młodym i żwawym, które w tej postaci, w takim smaku owocu nie ma sobie równych (a w każdym razie trudno takich znaleźć: niekiedy młody kékfrankos, niekiedy młode gamay). Mówię utopią, bo kryje się za tym wyobrażenie najczystszej prostoty, wina lanego z dzbana w podcieniach renesansowych budowli, w nastroju beztroski i farniente, dla którego usprawiedliwieniem jest tak wybitna doskonałość rzeczy wokół, że nie należy nic już zmieniać.

Chianti z Isole e Olena wkrótce ma być zatem dostępne w Centrum Wina, oby tylko cena nie podmyła mi utopii.

Degustowałem na zaproszenie organizatorów.

Autor: Marek Bieńczyk

Źródło: http://winicjatywa.pl/isole-e-olena-w-centrum-wina/